Racjonalne żywienie

Racjonalne żywienie dziecka w wieku żłobkowym. Jak wprowadzić zdrowe nawyki żywieniowe?

Światowa Organizacja Zdrowia poprzez hasło"Zdrowie zaczyna się w domu" podkreśla rolę rodziny w kształtowaniu zdrowego stylu życia dzieci i młodzieży. To
w domu człowiek rozpoczyna swoje życie, tu przebiega proces jego socjalizacji, kształtują się wzory zachowań. Dom jest miejscem opieki i ochrony przed zjawiskami patologicznymi. Dziecko naśladuje dorosłych w ich zachowaniach, także
w zachowaniach żywieniowych.

 

Dziś już z pewnością wiemy, że styl życia i właściwe żywienie mają ogromny wpływ na długość i jakość naszego życia. Wiemy również, że najważniejszym czasem dla programowania naszego zdrowia i życia jest okres płodowy i pierwsze trzy lata. Właściwe odżywianie połączone z umiarkowanym i regularnym wysiłkiem fizycznym jest niezwykle ważne w profilaktyce szeregu chorób przewlekłych (otyłość, nadciśnienie, cukrzyca, nowotwory, udary, choroby neurodegeneracyjne).

 

Jakie są zachowania żywieniowe małego dziecka?

 

Charakterystyczna dla tego etapu rozwojowego ciekawość poznawcza dziecka odnosi się także do sytuacji związanych z jedzeniem. Dziecko nie tylko przygląda się podawanym mu przez rodziców rożnym daniom, ale także dotyka ich i smakuje. Odczucia dziecka związane z rozpoznaniem nowego smakui jego akceptacja nie dokonują się automatycznie.

Zdarza się, że np. dwulatek odrzuca proponowaną potrawę z uwagi na „inne” niż dotychczas doznania smakowe - złości się i wypluwa jedzenie. Część matek w takiej sytuacji wycofuje się z podawania nowej potrawy. Tymczasem najlepszym rozwiązaniem jest stopniowe oswajanie dziecka z nowym smakiem oraz cierpliwe i konsekwentne zachęcanie go do spróbowania symbolicznej łyżeczki.

 

Okres pomiędzy 13 a 36 miesiącem życia dziecka jest okresem KRYTYCZNYM do rozwoju określonych preferencji i nawyków żywieniowych.

Pozytywny efekt widoczny jest po kilkunastu próbach - dziecko zazwyczaj samo otwiera buzię przed następną porcją. Dziecko w okresie poniemowlęcym potrafi już dobrze porozumiewać się otoczeniem, radzi sobie także w prostej samoobsłudze oraz w próbach samodzielnego jedzenia. Zdaje sobie także sprawę, że płacz i krzyk jest skutecznym sposobem na osiąganie swojego celu, jakim jest np. uzyskanie od rodzica ulubionej przekąski,

deseru, słodkiego napoju.

Dlatego pożądane są czasem zmiany w tym, czego dziecko się nauczyło, ponieważ wzory postaw i zachowań utrwalone w pierwszych latach życia dziecka mają tendencję do przetrwania, bez względu na to, czy są korzystne,

czy niekorzystne.

W kształtowaniu prawidłowych nawyków żywieniowych u dziecka istotna jest nie tylko cierpliwość i konsekwencja rodziców, ale także ustalenie przez nich czytelnych dla dziecka zasad odnoszących się do sytuacji jedzenia / karmienia, co jest niezbędne przy realizowaniu

zaleceń żywieniowych.

 

Gryzę, żuję, siekam…  
Specjaliści są zdania, że nowe posiłki należy dziecku podawać łyżeczką, gdyż zbyt długie karmienie butelką niepotrzebnie przedłuża okres ssania i niekorzystnie wpływa na zgryz.
W drugim półroczu niemowlę powinno nauczyć się nowego sposobu jedzenia: przeżuwania

i gryzienia. Dentyści są zgodni, że im wcześniej dziecko zacznie używać przy jedzeniu zębów, tym korzystniej wpływa to na zgryz. Picie zupki przez butelkę opóźnia proces gryzienia. Warto więc dołożyć starań, by maluch polubił jedzenie łyżeczką. Samodzielne jedzenie sprawia dziecku po prostu przyjemność i jest traktowane jako nowe doświadczenie czy wyzwanie.
Na poprawę apetytu dobrze wpływa zaproponowanie dziecku kolorowego talerzyka i podanie do rączki łyżeczki lub widelczyka. Najpierw malec powinien się z łyżeczką zaprzyjaźnić – należy pozwolić mu ją wkładać do buzi, uderzać nią o miseczkę. Następnie można jeść na dwie łyżeczki – jedną dla malca do zabawy, drugą dla mamy do karmienia. Na początek można mu po prostu przyrządzać potrawy łatwe do pogryzienia: ryż, drobne kluseczki, kasze, gotowane jarzyny, pulpety z mielonego mięsa, pieczoną rybę, kanapki z miękkiego pieczywa z twarożkami i wszelkiego rodzaju pastami. Warto pozwolić dziecku jeść rękoma. Z niechęcią witane na talerzu kluski czy kalafior samodzielnie wyjadane z łapki na ogół znacznie zyskują na atrakcyjności. 

Przeżuwanie pokarmu dziąsłami nie jest łatwe, więc początkowo brzdąc może wypluwać jedzenie. Jeżeli są to pierwsze próby podania dziecku posiłku wymagającego przeżuwania i nie wiadomo, jak ono zareaguje, wówczas zaleca się, aby enzymy były podawane w środku posiłku (czyli po około 5–10 min od rozpoczęcia karmienia) lub po "znaczącej" ilości już zjedzonego pokarmu (około 50–80g kaszki, zupki). Tę zasadę warto również zastosować w przypadku rozszerzania jadłospisu dziecka o nowy produkt.        

Maluch potrzebuje czasu, by zaakceptować bardziej gęste i mniej przetarte dania. Aby mu pomóc, należy wspomagać jego trening gryzienia np. warzywami i owocami, które nie wymagają podania enzymów. Jeśli lubi potrawy o słodkim smaku, wówczas można zagęszczać deserki i dodawać do nich kawałki dojrzałych owoców. 9-miesięcznemu maluchowi można dawać do rączki kawałki ugotowanych warzyw, większe kawałki miękkich owoców (np. pokrojone morele lub brzoskwinie), a na deser chrupki lub ciasteczka dla niemowląt.

Jak zapoznać malca z nowymi smakami? Jak rozszerzyć dietę?          
Drugie półrocze życia to bardzo ważny okres rozszerzania diety. W tym czasie decyduje się, czy dziecko będzie w przyszłości niejadkiem, czy smakoszem. Malec powinien poznawać nowe smaki. Nie znaczy to oczywiście, że dziecko od razu każdą nowość zaakceptuje. Zaleca się, by dziecku karmionemu piersią najpierw pozwolić trochę possać pierś, a potem podać nowy posiłek. Ale można spróbować zrobić odwrotnie – zacząć od zupy, gdy maluch jest bardzo głodny. A dopiero, gdy się naje, zaproponować ssanie. Na początek wystarczą dwie łyżeczki, bo nie chodzi o to, aby mały się nasycił. Na tym etapie ma tylko poznać inny smak (dzieci mają więcej kubków smakowych niż dorośli), przyzwyczaić się do gęstszej niż zwykle konsystencji. Jeśli więc nie chce w tej chwili zupy z zielonego groszku, za 2–3 dni można zaproponować mu ją znowu, a potem kolejny raz i jeszcze jeden. To nie jest proste dla dziecka, dlatego nie należy się niecierpliwić, jeśli będzie wypluwać. Dobry sposób to również zmieszanie nowego smaku z dobrze już znanym, wtedy łatwiej dziecku zaakceptować ten nowy. Zmniejsza to także problem z podażą enzymu trzustkowego, ponieważ dziecko jest w stanie zjeść konkretną porcję. Najlepiej, jeśli warzywa poda się dziecku, zanim pozna owoce, które mają słodki smak, podobnie jak mleko, do którego maluch przywykł od urodzenia. Dlatego jeśli najpierw pozna jabłuszko czy inny owocowy deserek, nie będzie miał ochoty na marchew czy ziemniaki.         

Każdy smak powinno się wprowadzać osobno i zacząć od dań jednoskładnikowych, np. papki z marchewki, następnie ziemniaki, brokuły. Każdy produkt najlepiej wprowadzać w odstępie 3–4 dni. Jeśli nie pojawią się niepokojące objawy, przysmak można wprowadzić na stałe do jadłospisu dziecka. Liczba produktów, które dzieci lubią, nie zmienia się istotnie w okresie od 2.–3. roku życia do 8. roku życia. Ponadto, 2–4-latki chętniej akceptują nowe potrawy i szeroką ich gamę niż 4–8-latki. Dlatego nie powinno się ograniczać dzieciom dostępu do różnych potraw z uwagi na to, że są za małe.     

Niejadek
Niejadek to ktoś, kto nie je, a prawda jest taka, że medycyna nie zna takiego przypadku, by zdrowe, prawidłowo rozwijające się dziecko, które ma normalny dostęp do jedzenia, zagłodziło się na śmierć. "Niejadek" to określenie rodziców lub dziadków dla malucha, który nie je tyle, ile oni by chcieli. Aby sprawdzić, czy dziecko faktycznie mało je, można w jednym miejscu, np. na stole, odkładać takie same ilości jedzenia, jakie malec w ciągu dnia zjada. Wielu rodziców przeżyłoby wieczorem szok, widząc, ile ich dzieci tak naprawdę pochłaniają. Zanim więc nazwie się dziecko niejadkiem, warto zwrócić uwagę, co tak naprawdę zjadło w ciągu dnia, tygodnia, miesiąca. Psychologowie i dietetycy uważają, że w naszej kulturze jedzenie jest silnie związane z emocjami i bywa wyrazem rodzicielskiej kontroli nad dzieckiem. Rodzice zwykle nie zastanawiają się, ile pokarmu maluch faktycznie potrzebuje (objętość żołądka małego dziecka jest niewielka), tylko kierują się swoim wyczuciem. Jedzenie to jedyna rzecz, której dzieci mogą się efektywnie przeciwstawić. Różnymi sztuczkami i siłą można dziecko zmusić do ubrania się, wejścia do wanny, ale jeśli rzeczywiście nie chce jeść, nie przepcha mu się jedzenia przez gardło.

Sposoby na niejadków        
Nie istnieje uniwersalny sposób na niejadka, jeden maluch da się przekonać do marchewki, jeśli będzie ładnie podana, inny nie tknie jej nawet wówczas, gdy poda się ją w formie mapy skarbów. Sposób, który działał rano, już wieczorem może nie być skuteczny. Dlatego większość rad należy potraktować jako punkt wyjścia do własnych poszukiwań. Jest jedna zasada, którą warto stosować, aby nie pogarszać sytuacji: nie zmuszać do jedzenia! By jadło się nie tylko buzią, ale i oczami Aby jedzenie stało się prawdziwą przyjemnością, należy pobudzić wszystkie zmysły.  
1. Zmysł wzroku pozwala zachęcić do jedzenia. Dzieci uwielbiają wszystko, co kolorowe, więc przyciągnie je estetycznie wyglądający posiłek. Zaproponuj dziecku kwaszonego ogórka czy odrobinę keczupu jako ozdobę na kanapki. Ostre dodatki pobudzają apetyt. Można ułożyć jedzenie tak, by dziecko ucieszyło się na jego widok. Niech przypomina ulubionych bohaterów bajek, zwierzątka, buźki lub scenki. Jedzenie można podawać w niekonwencjonalny sposób, np. owoce serwować w formie szaszłyków albo zbudować autostradę z makaronu.           
2. Zmysł zapachu. Ładny zapach pobudza wydzielanie śliny, a co za tym idzie, sprzyja połykaniu pokarmu. 3. Zmysł dotyku umożliwia poznawanie produktów. Dlatego warto pozwolić maluchowi pobawić się jedzeniem – oczywiście, w granicach rozsądku, ale nie zabraniając mu dotykania paluszkami tego, co ma na talerzu.
4. Na zmysł słuchu można oddziaływać, podając dziecku do jedzenia coś chrupiącego. Przyjemny dla ucha szelest zachęci do gryzienia. 
Bardzo dobrym sposobem jest nadanie wspólnie z dzieckiem jedzeniu nazwy, np.:         
• Tłuczone ziemniaki – "białe bagno" (" Ile chcesz kulek białego bagna?");           
• Sałata – "jedzenie dla królików";   
• Kotlet – "magiczna wyspa";           
• Kotlet z kurczaka – "chrupiące kamyki" i inne.    

Ta metoda sprawdza się prawie w 100% i pobudza wyobraźnię nie tylko rodziców, a przede wszystkim zachęca do zjedzenia "wymyślonego posiłku" w dobrym nastroju. Należy podawać dziecku małe porcje – dziecko może odmawiać jedzenia nie dlatego, że nie lubi danej potrawy, ale dlatego, że po prostu czuje, iż to za dużo dla jego małego żołądka. Najlepiej podawać dziecku małe porcje jedzenia, a jeśli będzie głodne, z pewnością poprosi o dokładkę. Posiłki można serwować na "dorosłym" talerzu. Na większym talerzu ta sama porcja, co w miseczce, wygląda na dużo mniejszą.   

Nawyk regularności 
Dziecku należy dawać posiłki o regularnych porach, 5 razy dziennie. Wówczas wyrabia się nawyk spożywania mniejszych posiłków, które organizm łatwo strawi, oraz unika się epizodów głodu, które dziecko będzie chciało rekompensować różnymi słodkościami. Ważne jest, aby nie dopuścić do tego, by dziecko kiedykolwiek wychodziło z domu bez śniadania, poza nielicznymi wyjątkami, jak badanie krwi. Śniadanie to najważniejszy posiłek – jest motorem na początek dnia! Wyrobienie tego nawyku od najmłodszych lat zaoszczędzi wielu problemów natury zdrowotnej w przyszłości.          

Zachęcajmy, angażujmy     
Coś, co malec zrobi własnymi rękami, będzie mu smakować bardziej. A dwu-, trzylatek z łatwością stanie się małym kuchcikiem. Można zaproponować maluchowi, aby próbował przygotowane potrawy – powiedzieć mu, że od jego kubków smakowych zależy, czy obiad będzie dobry. Maluch może trzymać stoper, odmierzając czas gotowania – do niego będzie należeć odpowiedzialność za ostrzeżenie, kiedy zacznie piszczeć. Gdy posiłek jest gotowy, pociecha powinna pomóc w podawaniu go lub nakrywaniu do stołu. Dzięki temu będzie się czuła odpowiedzialna i dumna, a przez to chętniej zje posiłek. Maluchy można karmić, mając za pomocnika pacynkę. Dzięki cudownemu fenomenowi dzieci spełniają prośby kukiełek, a stawiają opór dorosłym: "Które pluszowe zwierzątko powinniśmy dziś zaprosić na obiad?".

Wspólne jedzenie przy stole           
Wspólne spożywanie posiłków z rodziną jest bardzo ważne Dziecko uczy się w ten sposób szacunku dla drugiej osoby, dobrych manier (trzeba poprosić o podanie soli lub nalanie soku
i podziękować). Warto się postarać, aby przynajmniej jeden posiłek w ciągu dnia zjeść razem z dzieckiem. Wspólne posiłki dają rodzicom możliwość pokazania prawidłowych zachowań żywieniowych, z których dzieci na pewno wezmą przykład. Posiłki powinny być spożywane w spokojnej, rodzinnej atmosferze, bez pośpiechu. Powinny też być okazją do rodzinnych rozmów. 

Jak postępować nie należy

1. Zmuszać do jedzenia.
2. Zabraniać jeść samodzielnie.
3. Wpadać w złość i karać za to, że malec nie chce jeść.
4. Szantażować malca: jeśli nie zjesz, nie kupię ci zabawki.
5. Przedłużać posiłku w nieskończoność.

6. Gotować na kilka dni i odgrzewać.
7. Zabawiać dziecko na tysiąc sposobów, aby odwrócić jego uwagę od jedzenia, a gdy się tego najmniej spodziewa, włożyć mu do buzi pełną łyżeczkę.

Pamiętajmy
Wszelkie zmiany nawyków żywieniowych wymagają czasu, dlatego należy być cierpliwym.